Zbyt często zapominamy, że pojęcie obrazu nie jest z nami od zawsze. Stanowi ono intelektualny wynalazek epoki Axenzeit. Dzięki niemu świat Greka epoki klasycznej to the brave new world – staje się nie tylko rozpoznawalny, ale również interpretowalny. Ukształtowany wówczas sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości zapoczątkowuje szczególny typ kultury diakrisis, która w swych zrębach funkcjonuje do dziś. Jej naturalność, oczywistość oraz racjonalna poręczność przesłaniają nam jednak archaiczny świat przed epoką obrazu. Pytanie, jakie warto więc zadać, brzmi: co zobaczymy, jeśli uwolnimy się od kategorii reprezentacji, podobieństwa i wizerunku? Co zobaczymy, próbując spojrzeć na świat oczami homeryckiego Telemacha?
Książka ta zwraca się ku wąskiemu, lecz niezwykle ważnemu wycinkowi kultury dawnej Grecji (IX–IV w. przed Chr.), w którym nie tylko rzeczy zostały przekształcone w obrazy, obrazy w pojęcia, ale także ikoniczność, będąca dotąd formą oddziaływania, stała się wizualnością. Analiza tego procesu to cała „archeologiczna manufaktura” ukierunkowana nie tyle na zabytki, ile na ich kulturowe siedliska – eikotopie. Paradoksalnie bohaterami tej książki nie są więc wyłącznie tytułowe rzeczy i obrazy – rzeczowniki, ale również zespolone z nimi działania, praktyki i gry społeczne oraz ich światopoglądowe motywacje. Ów amalgamat zyskuje tu miano faktu ikonicznego – wytworzonej rzeczy o określonych jakościach i własnościach plastycznych, będącej jednocześnie wizerunkiem, zdarzeniem i stanem.
Przeszłość oglądamy oczami antykwariusza, muzealnika – oczami pełnymi zachwytu i zrozumienia dla kształtu wylewu attyckiej wazy, dla jej technologicznej doskonałości. Widziany z tej perspektywy świat skazany zostaje na bycie przedstawieniem. To przestrzeń biernych, podległych, oswojonych obiektów. Jednocześnie ten niemy świat antycypujemy; to w nim szukamy życia, choć jest on martwy, jest nam dany już tylko jako las kamiennych reprezentacji. Cena za dostąpienie poczucia estetycznej wzniosłości, za odczucie piękna mającego niejednokrotnie posmak autoerotycznego zaspokojenia (ale czyż nie o to nam właśnie chodzi?) jest wielka. Chcąc mówić o kulturze Grecji, chcąc zobaczyć coś więcej niż tylko zachwycające, piękne szczątki, musimy jednak zmienić nastawienie. Nasze zadanie to odwrócić na chwilę proces dewerbalizacji kultury, gdyż dawna Grecja to przede wszystkim przestrzeń aktywnego oddziaływania, ucieleśnionego, uczestniczącego, sprawczego współbycia; to zastygający z czasem – w coraz piękniejszych przedmiotach – czasownik.
fragment Słowa wstępnego
„Reliefy rozmazane to dzieło nowatorskie i kompletne, w którym odnajdziemy fascynującą opowieść o wizualnym przełomie, jaki dokonał się w kulturze archaicznych Greków. Aby wniknąć w ów świat myślenia i działania sprzed racjonalizującej epoki Platona i Arystotelesa, autorowi nie wystarcza jednak sama biegłość praktyczna archeologa klasycznego ani filologiczna znajomość greckich tekstów. Wykorzystuje on gruntowną podbudowę teoretyczną, której dostarcza filozofia czy głęboki namysł kulturoznawczy, by ukazać nam ikoniczność w sposób dla badacza kultur starożytnych niezwykły i oryginalny. Śmiałość ta jest wielką zaletą książki, gdyż pozwala zerwać zasłonę oczywistości z naszych spekularnych przyzwyczajeń i interpretacyjnych nawyków dotyczących greckich obrazów. To również studium napisane na styku dwóch wielkich antropologicznych tradycji: frankofońskiej oraz anglosaskiej, łączące tym samym interpretacyjną świeżość z metodologiczną dyscypliną. Z pewnością będzie nie tylko cennym przewodnikiem dla starożytników, ale dzięki swej erudycyjności może także stanowić niewyczerpane źródło inspiracji dla szeroko rozumianych przedstawicieli nauk humanistycznych: kulturoznawców, filozofów sztuki, kognitywistów czy antropologów kultury”.
dr hab. Gościwit Malinowski, prof. UWr